środa, 20 marca 2013

001. Ale wstyd..

Witajcie, nawet nie wiecie jak mi wstyd, że minął prawie miesiąc od mojego pierwszego wpisu. Z dietą było bardzo średnio, z ćwiczeniami jeszcze gorzej. Poszłam w końcu do lekarza z moim kolanem i okazało się, że nie mogę ćwiczyć z Chodakowską, skakanka- odpada, bieganie tym bardziej. Mogę pływać. Co z tego, że mogę pływać skoro mam ogromny problem z wyjściem w stroju kąpielowym do ludzi? Będzie ciężko, ale skoro chcę schudnąć to muszę się przełamać. Z tą dietą bywało różnie, ale niestety nie ma się czym chwalić, bo przez 3 tygodnie schudłam tylko kilogram, były słodycze, fastfoody.. tak jakbym sobie nie założyła żadnego celu- ŻENADA. Dziś było już lepiej, to dało mi motywację do naskrobania czegoś na blogu. Zrobiłam ostatnio pyszne muffinki marchewkowe na mące razowej, jak będę robić je kolejny raz to wrzucę zdjęcia i przepis.
A teraz jedna mała 'wielka' motywacja znaleziona gdzieś w internecie na dobry sen i uciekam spać, jutrzejszy dzień będzie na 100% dietetyczny, obiecuję! Dobranoc.

3 komentarze:

  1. To wszystko przez tą zimę brak motywacji, nie poddawaj się:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyna droga do przemian to przestać bać się wyzwań. Powodzenia i wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń